Sprowadzony do podłogi
Pomyślałem, że z okazji nadchodzących świąt, trzeba pomyśleć o dniach wolnych od pracy. W zwiazku z powyższym postanowiłem zająć się tym, co długo schnie. A mianowicie wylaniem podłogi. Na początek zająłem się posadzką w ganku.
Po dokładnym wyczyszczeniu powieżchni, przygotowałem odpowiedni kawałek folii. Razem z żoną ułożyłem go jak trzeba i zająlem się układaniem styropianu. Troszkę to trwało, bo trzeba było przyciąć.
Po ułożeniu folii aluminiowej przyszedł czas na rurki. Trochę gimnastyki z tym było, bo giętka to ona nie jest. Ale w końcu ułozyliśmy (przy współpracy teścia).
Jak już ją zakotwiczyłem haczykami, razem z żoną pomyśleliśmy, że jest jeszcze chwilka, zeby wylać chociaż część. Pierwsza warstwa położona. Jutro zatopię siatkę zbrojeniową i zaleję do końca. zapodam też jakieś foto.