Niczym kret
Dzisiaj wziąłem wolne w pracy. Jedyny dzień, kiedy mogłem wynająć koparkę od znajomego. O 6 rano telefon, że już jedzie. i się zaczęło kopanie.
Odkryliśmy ławy, zeby zabezpieczyć je dysperbitem. Przy okazji zrobiony został wykop pod rury kanalizacyjne (i studzienki). Po prawie 3 godzinach, koparka pojechała szaleć gdzie indziej, a ja zająłem się układaniem rur kanalizacyjnych. Zeszło mi do 12. Ale zrobiłem. Jednocześnie przeciągnąłem kabel do instalacji elektrycznej (5x10mm2).
Chwilę później pojawił się pan z koparką i zasypał co trzeba (rury i kabel). Po odjeździe koparki wpiąłem kabel w instalacje i podłączyłem zabezpieczenie główne w domu. I tym sposobem mam już kanalizację i prąd w domu. Woda już jest od prawie miesiąca. Po wypiciu kawy wyszedłem na dwór i oczyściłem ławy i ściany fundamentowe z piachu. Do ciemności zeszło mi na malowaniu ścianek i ław dysperbitem.
Chwilowo brak zdjęć, bo zrobiło się ciemno i nie było sensu robić. Postaram się dać jakieś obrazki jutro.
Od rana rozpaliłem też w kominku, żeby trochę nagrzać w domku. Przynajmniej ciuchy mi wyschły.