Lanie, lanie, lanie...
Dzień pod znakiem lania... Pracownicy od 16 mieszali w betoniarce. Wylewali stopy pod słupy. dodatkowo zaczęli lać stopę pod komin i piec, ale za szybko robi się ciemno i prace stanęły w połowie. Skończył się też cement, więc... musiałem pojechać i dokupić. Więc od jutra ciąg dalszy lania.
Ja wezwałem pana z koparką który od 16 przekopywał się ze mną przez drogę wewnętrzną, żeby położyć rurę wodną. Do przekopania był spory kawałek. ale poszło sprawnie. Oczywiście były też niespodzianki... Pod drogą wewnętrzną odkryliśmy składowisko wszelakiej maści gruzu pozostawionego przez innych mieszkańców okolicy.
Kolejna niespodzianka, to przewody elektryczne, na które się natknęliśmy. Według projektów wszelkiej maści, miało ich być 2. A tymczasem były 3 od średniego napięcia i 1 od niskiego. Nikt nie zaznaczył na mapkach, że ogólnie będzie to wyglądało tak:
Prace zakończyły się już w ciemnościach. Wcześniej zrobiłem foto, ale na razie niewiele zmian można zauważyć:
Jutro będzie więcej.