Wieniec - część pierwsza
Dzisiaj od rana na budowie. Skręcanie zbrojeń do końca, żpawanie szpilek do wieńca... Trzeba też było kupić i pociąć płyty na szalunki. W sumie 6 płyt pocięte po długości na kawałki 19 i 31 cm. Udało mi się znaleźć zakład stolarski, który zrobił mi to od ręki. I po super cenach. Przygotowałem też rury kanalizacyjne. Po południu podjechał znajomy i do środka wrzucił ziemię z wykopów do środka fundamentów. Przyjechał też właśniniel firmy domnajtaniej.pl który będzie stawiał dom. Uzgodniliśmy ostatecznie wymiary i kolory okien, kolor dachu, ostateczny układ pomieszczeń i masę innych szczegółow. Pracowity dzień.
Efekty na chwilę obecną:
Mam też niekonwencjonalny sposób na rozpalanie grilla... ;)